Pomówmy o zwykłych ludziach…

Czy znajdzie się wśród z Was ktoś, kto nie słyszał o zamach terrorystycznych, cierpieniach ludności cywilnej, Państwie Islamskim? Nie, nie chcemy tu powtarzać przekazów medialnych, ani też zagłębiać się w realia polityczne. Wszystkim nam wydaje się zresztą, że dobrze znamy ten temat. Co jednak wiemy o tzw. zwykłych ludziach starających się normalnie żyć w przerwach między momentami, w których stają oko w oko ze śmiercią? Pomówmy o konkretnych ludziach, w konkretnych wioskach, pozostawionych samym sobie…

Pomoc nie ma granic

Zanim przejdziemy do historii rodzin z irackiej wsi Teleskuf, odpowiedzmy jednak na pytanie: dlaczego? Dlaczego piszemy o tych ludziach, dlaczego chcemy im pomóc i… czy coś to zmieni? Powiedzmy sobie szczerze: wiemy, że świata nie zbawimy. Co więcej, pomoc, którą chcemy zapewnić, jest tymczasowa. Po wyczerpaniu  środków, będziemy starać się o następne, być może uda nam się zachęcić także instytucje czy firmy do stałego wsparcia ludzi, których bliscy zginęli walcząc z Państwem Islamskim. To prawda: Irak jest daleko, a my w kraju mamy dość swoich trosk i problemów. Jesteśmy jednak przekonani, że cierpienie niewinnych ludzi nigdy nie jest czymś wobec czego można przejść obojętnie, niezależnie gdzie w danym momencie tragedia się rozgrywa. Pomoc nie ma granic.

film z naszej czerwcowej wizyty w Iraku.

Całkiem Bliski Wschód: Teleskuf

Teleskuf to miejscowość na północ od Mosulu, położona na równinie Niniwy. Jeszcze do niedawna była  zamieszkiwana przez 11 tys. chrześcijan. W chwili obecnej trudno mówić tam o toczącym się życiu, to teren wymarły, na którym znajdują się wyłącznie jednostki wojskowe.  3 maja tego roku Teleskuf stał się celem zmasowanego ataku Państwa Islamskiego. Terroryści przez 2 miesiące przygotowywali się i trenowali aby zdobyć miejscowość. W jeden dzień w walkach zginęło 119 osób: 101 terrorystów, 17 żołnierzy kurdyjskiej Peszmergi (kurdyjskich bojowników o wolność Kurdystanu) i amerykański komandos. Trzech żołnierzy chrześcijańskich zostało rannych.

Lista poległych żołnierzy i moment jej przekazywania

W wiosce Teleskuf obecnie przebywają wyłącznie broniący jej żołnierze – zarówno chrześcijańscy jak muzułmańscy! Jest to piękny przykład zjednoczenia ludzi różnych religii broniących wspólnie swojego życia, niejednokrotnie przelewających krew za swoich współtowarzyszy, a zarazem innowierców.

żołnierze chrześcijańscy wraz z żołnierzami Peszmergi w Teleskuf - luty 2016

Muzułmanie? Chrześcijanie? Ludzie potrzebujący pomocy.

Teleskuf broniło m.in. 17 żołnierzy Peszmergi – kurdyjskich muzułmanów. Walczyli oni ramię w ramię z chrześcijanami, broniąc swojego kraju przed terrorem Państwa Islamskiego. Pozostały po nich rodziny liczące od kilku do kilkunastu osób, którym często właśnie ci mężczyźni zapewniali jedyne źródło utrzymania. Odwiedzając tych dzielnych ludzi w czerwcu na linii frontu pod Mosulem – właśnie w Telskuf – otrzymaliśmy dokładną listę poległych wraz z liczbą osób, które były na ich utrzymaniu i numerami kontaktowymi do rodzin (są w naszym posiadaniu, na zdjęciu zostały zamazane ze względów bezpieczeństwa). Sytuacja ekonomiczna w irackim Kurdystanie jest bardzo trudna. Kraj jest w głębokim kryzysie. Pomóżmy tym rodzinom i pokażmy, że szanujemy pamięć o poległych.

Pieniądze ludzie ci przeznaczą na zaspokojenie potrzeb codziennego życia. Na czynsz, jedzenie, opiekę nad dziećmi pozbawionymi wsparcia swoich ojców.

Jeden z poległych żołnierzy - sam i z dziećmi

Jak możemy pomóc?

Zbiórka, do której Was zapraszamy pozwoli opisanym przez nas rodzinom normalnie (na ile to możliwe w czasie wojny) funkcjonować przez minimum miesiąc. Potrzebne jest 27 000 zł. Pieniądze te każdej z 17 rodzin pozwolą zapewnić kwotę, jaką dotychczas otrzymywały – 400 $ - tyle bowiem wynosi tu miesięczny żołd. Przekażemy te pieniądze bezpośrednio do ludzi, którzy zostali bez jakiegokolwiek wsparcia.

Chcemy się Wam odwdzięczyć!

Mimo iż mówimy o projekcie non-profit (pieniądze ze zbiórki zostaną w całości przekazane rodzinom żołnierzy), to chcemy Wam pokazać, jak bardzo doceniamy Waszą pomoc. Oficjalne podziękowania – z wymienieniem imienia i nazwiska Darczyńcy – pojawią się na stronie Fundacji Orla Straż: http://www.orlastraz.org/fundacja/ , a także każdej osobie, która wesprze naszą akcję, na adres mailowy zostaną przesłane niepublikowane nigdzie indziej zdjęcia z wyprawy Bartosza do Iraku.

Kim jesteśmy?

Zbiórkę prowadzi Fundacja Orla Straż, założona przez Bartosza Rutkowskiego, byłego żołnierza, obecnie pomagającego – na zasadach wolontariatu – prześladowanym chrześcijanom oraz wyznawcom innych religii cierpiącym na Bliskim Wschodzie.

Bartosz Rutkowski – w 2016 r. zadecydował, by pomagać uchodźcom w Iraku i Syrii. Decyzję podjął dosłownie z dnia na dzień, gdy przeczytał informację o torturowaniu i ukrzyżowaniu 12-letniego asyryjskiego chłopca. Więcej o początkach Fundacji Orla Straż, działalności Bartosza Rutkowskiego na Bliskim Wschodzie i poczynionych tam obserwacjach: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Odszedl-ze-sluzby-w-polskiej-armii-i-pojechal-na-Bliski-Wschod-pomagac-uchodzcom-Tam-jest-dosc-chetnych-do-walki-z-ISIS-Oni-blagaja-o-bron,wid,18195918,wiadomosc.html?ticaid=117ae8

Klara Sołtan-Kościelecka – od 10 lat związana z sektorem pozarządowym, działająca społecznie m.in. na Bliskim Wschodzie (tereny Autonomii Palestyńskiej). Na portalu wspieram.to przeprowadziła z powodzeniem zbiórkę crowfundingową na rzecz bezpłatnych porad prawnych dla cudzoziemców, prowadzonych przez Stowarzyszenie Interwencji Prawnej: https://wspieram.to/bezgranic.