Wielka Republika Cafatos
Zakończono
Wstęp
- Czas spełnienia marzeń
Urodziłam się wkrótce po tak zwanej transformacji, we Wrocławiu – najdalej na zachód wysuniętym przyczółku Wschodu. Wychowana zostałam w postkomunistycznym cieniu ducha walki o Wolność, który chcąc nie chcąc przenika moją twórczość (i nie tylko).
Od podstawówki moją największą pasją było pisanie opowiadań i piosenek “do szuflady”. W 2005 roku, mając 13 lat, stworzyłam pierwszy zarys powieści o Wielkiej Republice Cafatos, którą rozwijałam w wolnych chwilach przez następne 11 lat. Nadszedł czas spełnienia marzeń i wydania książki!
Opis projektu
- A teraz kilka informacji...
...dla Państwa, którzy chcecie pomóc mi w spełnieniu tego marzenia.
- Na jakim jestem etapie realizacji? - Skończyłam pisać powieść i robić poprawki, nawet edytować tekst graficznie. Napisałam streszczenie i tzw. "informacje o autorze", które są wymagane przez wydawnictwa. Właściwie wszystko jest gotowe.
- Co dalej? - Teraz nadszedł czas na wysyłanie tekstu książki do kolejnych wydawnictw i czekanie na propozycje - minimum 3 miesiące.
- Uzyskane środki zamierzam w całości (oczywiście po odliczeniu podatku) przeznaczyć na wydanie książki - wskazana kwota jest orientacyjną wyceną jednego z wydawnictw.
...o samej książce.
Powieść opowiada o żółtookiej dziewczynce, która trafia do rządzonego totalitarnie kraju. Panuje tam szarość, głód i tandeta. Ludzie boją się mówić, co myślą, a deginy - opuszczać Schron. Dopóki jednak wiara jest ukryta w sercach, wszystko może się jeszcze zmienić. Dopóki są tacy ludzie, wilki i deginy, którzy "nienawidzą nienawiści", całe zło może zostać jeszcze przemienione... Zapraszam do fantastycznego świata, w którym najpotężniejszą bronią jest pomocna dłoń wyciągnięta do drugiego człowieka!
Ale dość już słów!
- Spróbujcie sami, jak to smakuje!
"Kiwnął głową, siadając na wskazanym krześle. To było bardzo przyjemne mieszkanie. Pulchna gospodyni postawiła na stole dwa parujące kubki i usiadła naprzeciwko. Spojrzała na niego badawczo. Tongor nie wiedział, co powiedzieć, więc tylko położył na stole trzymaną dotąd w ręku gazetkę i upił łyk gorącego napoju. Miał dziwny smak, zupełnie inny od herbat, które Tongor posiadał w swoich, ubogich co prawda, zbiorach.
-Z czego to? - spytał.
-Och, kochany! Gdybym ci powiedziała... - odparła kobieta niejasno, uśmiechając się tajemniczo.
Tongor pomyślał, że może jednak nie powinien go pić, jednak napój miał przyjemny smak i zapach i jakoś dziwnie dodawał sił. Przyjrzał się zielono-złocistej barwie herbatki i upił jeszcze jeden łyk. „Co ja robię?” - przyszła mu do głowy trzeźwa myśl. - „Daję się szprycować czymś obcej kobiecie, w dodatku prawdopodobnie matce złodzieja. Kto wie, co tam dolała? Może to jakiś narkotyk? Nie, nie powinienem tego pić” - postanowił. Odsunął nieznacznie kubek, by nie kusił go zapachem.
-Nie smakuje ci? - zmartwiła się kobieta wyraźnie.
Tongor uśmiechnął się przepraszająco.
-Kiedy będzie Signatr? - zapytał, by zmienić temat.
Gospodyni nie zdążyła jednak odpowiedzieć, gdyż odezwał się dźwięk klucza i w drzwiach ukazała się rozczochrana głowa jej syna.
-Och, Tongor! - ucieszył się student na widok siedzącego za stołem gościa. - Już myślałem, że nie przyjdziesz!
Wszedł do kuchni z wyciągniętą do uścisku ręką.
-Buty. - warknęła cicho jego matka.
Student cofnął się posłusznie, ściągnął buty i odstawił je na najbliższą, wyraźnie przeładowaną już półkę. Znów spróbował wejść do kuchni.
-Ręce. - powiedziała matka, zatrzymując go stanowczym tonem.
Tongor spojrzał na nią z rozbawieniem, a Signatr zniknął gdzieś na chwilę w głębi korytarza. Dało się słyszeć plusk wody, po czym student z powrotem pojawił się w kuchni.
-No, teraz chyba możemy się przywitać. - powiedział podchodząc i uścisnął gościa serdecznie.
Zajrzał łakomie do stojących na stole kubków.
-Och, mamo, dałaś mu odżywkę? - zapytał.
W jego głosie Tongor usłyszał nutę pretensji. A więc jednak miał rację. To nie była jakaś tam herbatka, a odżywka. „No, ale przynajmniej nie narkotyk.” – pomyślał z ulgą. Kobiecina wzruszyła ramionami, robiąc przepraszającą minę.
-Tak mizernie wyglądał.
Student pokręcił głową, wzdychając teatralnie i dosiadł się do stołu. Spojrzał na swoje odbicie w łyżeczce.
-Nalej mi też, mamo, też jakoś mizernie wyglądam. - stwierdził.
Matka prychnęła, ale bez słowa postawiła przed nim trzeci, parujący kubek. Student łyknął.
-No, to lubię. - mruknął.
Spojrzał na gazetkę, potem na gościa.
-Czytałeś?
-Taaaak...
-I co myślisz? - spytał student, patrząc na niego z ciekawością.
Tongor wziął z powrotem swój kubek z odżywką, wychylił jednym dużym łykiem, wziął głęboki oddech i pierwszy raz od wielu lat powiedział, co myśli."
Cel projektu
- "Usłysz śpiew tłumu"?
Moim podstawowym celem jest oczywiście wydanie książki (w formie papierowej), ale jeśli uda nam się zebrać więcej środków, chciałabym dołączyć do niej płytę z autorskimi piosenkami, które występują w powieści. Czy nigdy nie zastanawialiście się czytając w powieści, że ktoś śpiewa piosenkę, jak ona naprawdę brzmi? Wyobrażaliście sobie głosy i melodie? Teraz czytelnicy mieliby szansę je usłyszeć!
Nagrody
- Coś dla oczu, coś dla ucha
Wiem, że proszę o wiele - moje marzenie nie jest tanie.
Jako wyrazy wdzięczności oferować będę książki w wersji papierowej oraz płyty z moimi piosenkami: wydany w 2007 roku album "Goniłam ślady butów" - seria limitowana, nagrany domowymi sposobami w 2015 roku albumik "Niebieskie Róże" oraz czekający na nagranie album z sześcioma piosenkami z powieści - wszystkie to unikaty! ;)
O autorze / Zespół
- Wilk Samotnik
Na razie jestem jak książkowy Strzała - wilk samotnik. Pomijając oczywisty fakt, że powieść napisałam sama i jestem autorką wszystkich zawartych w niej piosenek, również ten amatorski filmik promocyjny i propozycja okładki zostały zrobione samodzielne przeze mnie - nie tyle z wyboru, ile z powodu, że nie mam komu zawrócić tym głowy - ale jeśli chcecie pomóc, jestem otwarta na propozycje!
Ryzyko
- Liczne opóźnienia
Oczywiście, wszystkie terminy mogą się poprzesuwać. Z tego, co się orientuję, na odpowiedzi z wydawnictwa czeka się czasem całe wieki - więc przede wszystkim otrzymanie książek przez Państwa może się znacznie opóźnić.
Jeśli chodzi o nagranie płyty, również istnieje ryzyko opóźnień, gdyż mój mikrofon i gitara często odmawiają współpracy z komputerem - ale trzymajcie kciuki. Ponadto proszę o wyrozumiałość w razie dodatkowych opóźnień, gdyż moja kilkumiesięczna córeczka na razie nie znosi sprzeciwu.
I na koniec - istnieje jeszcze poważne ryzyko, że okładka będzie wyglądać inaczej. Tym bym się raczej nie przejmowała, tylko tak ostrzegam. ;)
wsparli tylko ten projekt
wsparli więcej projektów
Pokaż wszystkich.
modlitwa
podziękowania
Książka
Zakup wymaga podania adresu dostarczenia
Książka oraz płyta z muzyką
Zakup wymaga podania adresu dostarczenia
Książka oraz 2 płyty z muzyką
Zakup wymaga podania adresu dostarczenia
Książka i 3 płyty z muzyką
Zakup wymaga podania adresu dostarczenia
Oficjalne podziękowanie drukiem w książce + 3 płyt
Przewidywana dostawa: luty 2018
Zakup wymaga podania adresu dostarczenia