Witam wszystkich serdecznie.

Nazywam się Tomasz Kubacki, mam 48 lat i od 15 roku życia uprawiam żeglarstwo. W latach 2000-2008 wyczynowo uczestniczyłem w regatach organizowanych na Zalewie Wiślanym. W roku 2008 wyjechałem nawet tytuł Mistrza Zalewu Wiślanego w Pucharze Sterników. W 2009 roku dzięki pomocy finansowej rodziców kupiłem swój  własny upragniony jacht o wdzięcznej nazwie „Maus”. Wraz z rodzinką włóczyliśmy się po portach Bałtyku południowego. W sierpniu 2016 r. przy wietrze 40 kn uszkodzeniu uległ silnik stacjonarny (nie wiedziałem, że tak ciężkie rzeczy potrafią latać) i urwał się lewy saling. O 1 w nocy byliśmy zmuszeni wzywać pomocy i opuścić jacht. Na szczęście uratował nas niemiecki okręt wojenny :) , który był w okolicy.

Jacht dryfujący pozostał na Bałtyku. My szczęśliwie powróciliśmy do domu ale już autobusem z Litwy. Jakież było moje zdziwienie kiedy po 2 tygodniach dostałem wiadomość od naszego MRCK Gdynia, że jacht odnalazł się 200 mil od miejsca pozostawienia w Estonii na wyspie Sarema.

04.09.16 Polish sailing yacht MAUS (POL 7586) was found near coast of island Saaremaa in position 58°18,6 N / 021°49,9 E. Information given by you, this yacht was in intsident about two weeks ago near the Lithuania. Right now MAUS is aground. Estonian SRU took from yacht suitcase and brought it to Kuressaare police station.

Wraz z moim Tatą i kuzynem bez wahania pojechaliśmy uratować „Myszę”. Niestety jacht był w takim stanie, że koszty jego ściągnięcia i remontu przewyższały wartość. Jacht podarowaliśmy miejscowej organizacji zajmującej się ratownictwem morskim. 

I tak skończyło się moje bycie armatorem. Znów wróciłem do startów w regatach ale już na jachtach kolegów. W 2017 r. przeżyliśmy piękne długodystansowe regaty na Bałtyku-  Sailbook Cup. Zajęliśmy 4 miejsce.

W tym roku chcę zrobić coś szczególnego, również żeglarskiego. Mam wsparcie mojej rodziny i moich dwóch ślicznych córek. W związku z ograniczonymi finansami postanowiłem jednak zwrócić się do Was o pomoc.

Otóż we wrześniu 2018 r. na Bałtyku rozegrane zostaną regaty pod nazwą Wielka Żeglarska Bitwa o Gotland.

Są to, jak twierdzą organizatorzy, najtrudniejsze bałtyckie regaty samotników. Jedne z najtrudniejszych regat samotników w Europie, dzięki czemu ich ukończenie jest uznawane przez organizacje żeglarskie jako kwalifikacje do renomowanych regat pełnomorskich i oceanicznych, m.in. OSTAR, AZAB, itp.

Zapłaciłem już wpisowe. Kolega obiecał pożyczyć mi jacht, na którym pływaliśmy w zeszłym roku. W związku z tym, że są to regaty samotników trzeba spełnić wiele wymagań związanych z bezpieczeństwem. Przede wszystkim muszę przystosować jacht do samotnej żeglugi.

Zakup dobrego autopilota, dzięki któremu będę mógł czasem „zmrużyć oko” to koszt prawie 7000 zł. Muszę kupić PLB (Personal Locator Beacon), atestować tratwę ratunkową, doposażyć jacht, odnowić świadectwa pomiarowe, wykupić ubezpieczenie, itp. 

Całość kosztów wraz z wpisowym szacuję na kwotę 13000 zł. Dlatego też zwracam się do Was o pomoc w uzbieraniu części tej kwoty. Moja wdzięczność będzie bezgraniczna. Pozwólcie spełnić mi jedno z moich marzeń w tym roku.

Jeśli nie uda się uzbierać kwoty 9000 (po odliczeniu podatków i kosztów anonsu) i tak wystartuję w tych regatach ale nie będzie już tak bezpiecznie i regatowo a Wy nie będziecie mieli satysfakcji z tego, że mi pomogliście.

Pozdrawiam i życzę na Waszą hojność. 

Wszystkim darczyńcom na pewno się odwdzięczę. Dla wszystkich przygotowałem skromne nagrody. Będą dostarczane w ciągu miesiąca po zakończeniu rejsu.  Część może być zrealizowana jeszcze przed rejsem.

Tomasz

Oczywiście istnieje.