Stworzyliśmy grę, dzięki której granie to pomaganie chorym, bezdomnym i skrzywdzonym zwierzętom. 

Nad grą pracujemy od miesięcy i finansujemy ją z własnej kieszeni. Zbieramy środki na ostatnie prace, dzięki którym wydamy grę.

Bohaterami naszej gry są dwa koty: Tosin i Hasan. Grę wyróżnia to, że oprócz rozrywki, daje ona użytkownikowi możliwość zrobienia czegoś dobrego, tzn. wspierania fundacji pomagającej zwierzętom lub schroniska dla zwierząt. 

Gracz będzie mógł wspierać koty przez oglądanie reklam lub poprzez odblokowanie płatnych opcji w grze, z których wpływy będą w części przekazywane na organizacje i schroniska. 

Chcemy gromadzić zyski z reklam i mikropłatności za dostęp do płatnych funkcji w grze. Będą one dzielone między twórców, organizacje wspierające zwierzęta oraz wykorzystywane na promocję.

Aby aplikacja mogła zacząć działać potrzebujemy dokończyć prace programistyczne, zlecić stworzenie kilkudziesięciu rysunków, przeprowadzić testy, uruchomić stronę, oraz domknąć sprawy organizacyjne związane z regulaminami i płatnościami. 

Jest to relatywnie niewiele, jednak bez wsparcia dodatkowych osób oraz środków na licencje i koszty organizacyjne, dokończenie gry może się okazać niemożliwe.

• Certyfikat z podziękowaniem sygnowany kocią łapką
• Zdjęcie bohaterów z autografem i podziękowaniem
• Kubek, poduszka, torba z bohaterami gry
• Spersonalizowany obrazek lub filmik z bohaterami gry
• Kalendarz z bohaterami gry
• Różnego rodzaju dostępy do gry, dodatkowe bonusy, bezpłatne dostępy do całej gry
• Projekty: logo i wizytówki, wybranych grafik na portale społecznościowe
• Audyt strony www i obecności w sieci z rekomendacją działań
• Strona www za pół ceny
• Darmowa konsultacja marketingowa
• Darmowa konsultacja z informatykiem
• Darmowa konsultacja z jednym z bohaterów gry ;)
• Gościnny występ w grze lub wybór tematyki jednego z poziomów

Jesteśmy z Łodzi, kochamy koty, leśne spacery, nocne przejażdżki, muzykę i słońce. 

Wierzymy w to, że marzenia się spełniają, i że gdy jest chęć zawsze znajdzie się metoda. Na co dzień robimy strony internetowe, aplikacje mobilne i webowe i zajmujemy się marketingiem. W "wolnych" chwilach tworzymy projekty, którymi chcemy wspierać tych, którzy tego najbardziej potrzebują i ułatwiać działanie tym, którzy poświęcają swój czas i energię, by zmieniać świat na lepsze.

Do tej pory w ramach naszych projektów pro bono zrealizowaliśmy między innymi kampanię 1%, wspieraliśmy bieg charytatywny, wystawę zmieniającą wizerunek osób z niepełnosprawnościami, stworzyliśmy projekt, w którym uczymy fotografii i poznajemy Łódź z Podopieczną domu dziecka dla dzieci chorych - Julią. 

Powstanie aplikacji, chociaż wiąże się bardzo z tym co robimy zawodowo, ale ma wymiar wyjątkowo osobisty i łączy się z historią, którą przedstawiam poniżej i która pozwoli poznać nas bliżej.

Praca wypełnią ogromną część naszego życia, na całe szczęście mamy koty. Koty dwa, które pojawiły się dość nieoczekiwanie. Wszystko zaczęło się kilkanaście lat temu, kiedy w moim domu rodzinnym pojawił się kot. Miał być na chwilę, ale zżyłam się z nim tak, że został na stałe. Zyskałam wyjątkową przyjaciółkę i towarzyszkę, która przez długi czas nie odstępowała mnie na krok. Odejście Tosi było czymś, co bardzo przeżyłam. Po tygodniach wylewania łez, postanowiłam wziąć się w garść, więc powiedziałam sobie, że ona kiedyś wróci. W mojej bajkowej wizji pewnego dnia moja Tosia lub jej wysłannik miał zjawić się sam pod moimi drzwiami. Wiązało się to z mocnym postanowieniem, że sama nie będę szukać ani adoptować kota, bo przecież on sam mnie znajdzie. Wiele lat później, już jak dorosła osoba znalazłam się w dość ciężkiej sytuacji życiowej. Był to bardzo ciężki dzień, więc gdy ktoś zapukał do drzwi, miałam ochotę udawać, że mnie nie ma. Coś jednak mnie tknęło, otworzyłam. Przed drzwiami stała zapłakana sąsiadka, którą znałam praktycznie tylko z widzenia i sporadycznych rozmów. Nie sądziłam, że to ona przypomni mi o mojej wizji kota, który sam pojawi się pod moimi drzwiami. Jak się okazało, wyłowiła ona z rzeki worek, w którym ktoś próbował utopić dwa małe kotki. Ponieważ Marta (sąsiadka) miała w tamtym czasie trzy koty, nie mogła zająć się kolejnymi dwoma. Poprosiła czy nie zajmę się jednym z nich. Cóż mogłam powiedzieć….Tosin jest w moim życiu 6 lat i od kiedy się pojawiła wszystko zmienia się na lepsze. Dzięki niej zaprzyjaźniłam się z Martą, która przedstawiła mnie swojemu szwagrowi Mariuszowi. Mariusz również dzięki Marcie poznał Hasana - bezdomnego, lekko puszystego kocura, który nie miał się gdzie podziać i szukał przyjaciela. I tak połączyły się nasze losy i losy naszych kotów. Tak też powstał Spacewise, agencja interaktywna, którą prowadzimy wspólnie, ponieważ jak się okazało, zawodowo robimy podobne rzeczy. Przyjaźnimy się i pracujemy razem 6 lat. Mamy z tego dużo radości i satysfakcji, staramy się by radość mieli również nasi Klienci, a dobra energia płynęła w świat. W miarę możliwości angażujemy się w projekty charytatywne, przez ostatni rok pomagaliśmy jedynemu w Polsce domu dziecka dla dzieci chorych. Chcemy nadal wspierać i pomagać tym, którzy tego potrzebują, jednak potrzebujemy też móc się utrzymywać. Chcemy żeby nasze umiejętności pracowały nie tylko dla nas, ale dawały też szanse tym, którzy mają pod górkę. Nasz projekt wynika z tego założenia i jest też związany z tą kocią historią, to nasze koty są inspiracją i natchnieniem, to one w pewnym sensie pomogły stworzyć naszą firmę, dlatego pora się odwdzięczyć.

POZNAJCIE NASZE KOTY 
https://www.youtube.com/watch?v=vYvU9R8NKEI 

Przez ostatnie miesiące udało nam się zbadać możliwości, porozmawiać wstępnie z różnymi organizacjami, zaplanować funkcjonalność oraz wdrożyć działający prototyp aplikacji. Mamy również wstępny plan strategii promocji i rozwijania narzędzia w przyszłości.