Bo Ameryka to nie tylko Stany Zjednoczone…

A Meksyk to nie tylko cudowne białe plaże i turkusowa woda, kolorowe miasta pełne uśmiechniętych otwartych ludzi, pijących tequile i tańczących do muzyki mariachi...

Meksyk jest to kraj różnorodności i kontrastów, a będąc bramą do Stanów Zjednoczonych ma cechy krajów rozwijających się. Nadal dosyć znaczący jest tu problem nielegalnej imigracji do USA w celach zarobkowych, a pomimo rosnącego standardu życia, wzrostu gospodarki i rozwoju kulturalnego, los wielu rdzennych mieszkańców nie ulega poprawie.

Zanim zaczniesz zagłębiać się w opis mojego projektu, zapraszam do wcześniejszego obejrzenia tego w "pigułce" , w postaci filmiku na kanale YT  - tzw. skrócona wersja dla wzrokowców lub zabieganych 

Dlaczego ja i dlaczego Meksyk?

Jest w tym kraju coś, co od zawsze mnie pociągało. Sama nie wiem, może jego piękno i naturalny wdzięk… Otwartość ludzi, piękny język hiszpański, a może wszechobecna czekolada...

Meksykanie to niesamowicie życzliwi i otwarci ludzie, którzy chętnie nawiązują nowe kontakty. Gdy widzą innego człowieka, nawet obcego pragną z nim porozmawiać, wytworzyć pozytywną relację.

Jednak przez lata podróż do tego kraju oddalonego od mojego „świata” była odkładana na bliżej nieokreśloną przyszłość.

Dlaczego akurat teraz?

Gdy kilka miesięcy temu natrafiłam w sieci na informację, że potrzebują tam wolontariuszy do pracy w domach dziecka, poczułam, że to jest to ten moment, ten czas aby dać coś z siebie innym! Możliwość w sposób bezinteresowny sprawiania radości innym, dzieciom, które w swoim tak krótkim życiu doświadczyły już tak wiele niesprawiedliwości i cierpienia.

Wyjazd:

Do Meksyku wylatuję na 8 tygodni, gdzie każdego dnia w jednym z dwóch domów dziecka będę „częścią ich codziennego życia”. Moja praca tam ma polegać na pomocy w zwykłych czynnościach, takich jak prace domowe czy przygotowywanie wspólnych posiłków. Ważne jest także, aby dać dzieciom i młodzieży możliwość edukacji i rozwoju poprzez naukę języka angielskiego i zaznajomienie z innymi kulturami -np. polską. Jadę tam aby dzielić się moim czasem, dla Nas może to tak niewiele, ale dla podopiecznych w Casa Hogar i Jaasiel jest to niejednokrotnie jedyna szansa na poznanie innej kultury i tradycji odległych dla nich krajów. W kulturze Meksykańskiej kontakty międzyludzkie odgrywają znaczącą rolę, dlatego drugi człowiek może stać się lekiem na biedę i codzienne trudności.

Dodam, że nie jest to dla mnie pierwszy kontakt z pracą wolontariacką z dziećmi. Już dwa lata temu podczas wakacji miałam możliwość przez miesiąc przebywać w Kirgistanie w ośrodku założonym przez polskich Jezuitów, gdzie wykonywałam podobne zadania. Ponadto przez ostatnie pół roku byłam zaangażowana w Uniwersytet Dzieci w Olsztynie, gdzie brałam udział w przygotowywaniu i prowadzeniu zajęć.

Dla zainteresowanych ideą i działalnością UD, po więcej informacji odsyłam do strony:

http://www.uniwersytetdzieci.pl/

Natomiast więcej informacji o organizacji Latinomics, która koordynuje moim wolontariatem znajdziesz tu :

http://www.latinomics.org/en/fmp/

Dlaczego proszę Was o wsparcie?

Wyjazd na wolontariat z założenia jest nieodpłatny, więc za moją pracę tam nie dostaję wynagrodzenia, jednak organizacja za pośrednictwem, której tam wyjeżdżam nie posiada środków finansowych na pokrycie kosztów zakwaterowania i utrzymania. Jest to kwota wysokości 2400 zł, dlatego wbrew pozorom kwestia finansowa jest chyba największym wyzwaniem dla mnie w realizacji tego wyjazdu.

Jeśli chcesz pomóc mi spełnić wielkie życiowe marzenie, a także wywołać, że za sprawą mojej obecności pojawi się uśmiech na twarzach dzieci z Meksyku WESPRZYJ MNIE!

Jeśli masz jakiekolwiek pytania do mnie, chętnie odpowiem na fecebooku:)

* kwota, którą zbieram poprzez ten projekt różni się od wspomnianej powyżej, ponieważ jest już powiększona o wartość podatku jaki muszę zapłacić od tej sumy