Ślōnzŏk rajzuje przez USA
Zakończono sukcesem
Kampania wzbudziła
8 reakcji
Wstęp
Jestem śląskim podróżnikiem, który odwiedził do tej pory 55 krajów na 4 kontynentach.
Moim największym projektem do tej pory było dopłynięcie jachtem na Grenlandię w 2017 roku, a udało się to m.in. dzięki skutecznej kampanii na wspieram.to. Efektem tamtej wyprawy było ponad 20 prelekcji podróżniczych połączonych z prezentacją zdjęć, podczas których udało się przybliżyć słuchaczom życie Innuitów, piękno Arktyki oraz niebezpieczeństwa oceanu.
Aktualnie od maja przebywam w Stanach Zjednoczonych, gdzie do niedawna pracowałem jako opiekun na obozie dla dzieci. W międzyczasie udało mi się trochę pozwiedzać szeroko pojętą okolicę oraz poznać od kuchni życie w Ameryce. Na tym jednak nie koniec. Już wkrótce ruszam w trasę, podczas której chcę odwiedzić kilka Parków Narodowych oraz słynnych amerykańskich miast. Wszystkimi doświadczeniami pragnę się dzielić z Wami za pomocą mediów społecznościowych, a później również prelekcji i wystaw zdjęć.
Lot do Europy zaplanowany mam na wrzesień, kiedy też kończy się moja wiza. Program na najbliższe tygodnie jest napięty, więc wszystko już mam zaplanowane. Wszystko poza 2 ostatnimi tygodniami. Dlaczego? Zgodnie z moimi obliczeniami zostanę wtedy z dolarem na dzień i długą trasą do pokonania - około 4500 km z San Francisco do Nowego Jorku. Kto mnie zna i śledzi mnie w mediach społecznościowych, ten wie że autostop, nocleg pod gołym niebem, czy nawet 2 dni bez jedzenia i kropli wody nie są dla mnie nowością. Życie w Ameryce jest jednak dosyć drogie i dolar nie starczy nawet na 2 suche bułki, a za tyle na dzień będę musiał przeżyć nie 2 dni, a 2 tygodnie... No chyba, że ta akcja skończy się powodzeniem, na co liczę. Zachęcam do wspierania mnie a w zamian oferuję ciekawe nagrody oraz relacje w mediach społecznościowych. Za każde wsparcie z góry dziękuję :)
Opis projektu
Mieszkając i pracując w Kendallville w Indianie udało mi się przez ostatnie 3 miesiące trochę zintegrować z lokalną społecznością, a co za tym idzie poznać życie Amerykanów od kuchni. I to dosłownie od kuchni. Przyjeżdżając tu byłem świadomy, że w USA używa się mil zamiast kilometrów, galonów zamiast litrów, czy funtów zamiast kilogramów. Umknęło mi jednak całkowicie, że zamiast stopni Celsiusza w użyciu są stopnie Fahrenheita. Dopiero kiedy pizza, po pół godzinie w piekarniku ustawionym na 180 stopni, była ciągle zimna doszedłem do wniosku, że coś tu jest nie tak :D Zobaczyłem jak się pracuje w Ameryce i jak się odpoczywa. Co się robi w czasie wolnym oraz jak spożywa się posiłki. Udało mi się tu też poznać trochę życie Amiszów. Ponadto odwiedziłem Fort Wayne, Indianapolis, Chicago, Toronto w Kanadzie i wodospad Niagara. Byłem na wieżach mających ponad 500 m. Uczyłem się grać w futbol amerykański, strzelać z pistoletu i pić piwo na czas (na szczęście amerykańskie, którego walory smakowe nie powalają na kolana - normalnego by było szkoda :P). Pierwszy raz w życiu doznałem wstrząśnienia mózgu. Kilka razy odwiedzałem amerykańskie szpitale, konieczne były nawet zastrzyki - ałć. Jeździłem samochodem w automacie i pomagałem składać Jeep'a z 1947 roku. Tropiłem w lesie jelenie i obserwowałem sępy. Ścigałem się na kajaku z żółwiami, które w wodzie wcale nie są takie wolne ;) Przede mną jednak kolejne wyzwania...
Już w sobotę wyruszam do LA, gdzie jestem umówiony z kilkoma osobami na wspólne zwiedzanie Kalifornii, Nevady i Arizony, a tam m.in. Parków Narodowych: Joshua Tree, Yosemite, Sekwoi, Wielkiego Kanionu, Doliny Śmierci, czy Kanionu Antylopy. Ponadto chcemy odwiedzić też takie miasta jak: Los Angeles, San Francisco, czy Las Vegas. Kończąc to zwiedzanie zostanę najprawdopodobniej z 15 dolarami w kieszeni, a do lotu do Europy zostaną mi jeszcze 2 tygodnie i 4500 km drogi z San Francisco do Nowego Jorku. Można to przejechać autostopem w tym czasie, ale traci się wtedy możliwość odwiedzenia wielu innych ciekawych miejsc. A chciałbym zwiedzić jeszcze np. Sacramento z oryginalnie zachowanym starym miastem, przejechać fragment słynnej Route 66, czy zobaczyć Monument Valley. Ponadto marzę o odwiedzeniu jakiegoś rezerwatu Indian i zobaczeniu jak wygląda ich życie codzienne w XXI wieku. A może by tak jeszcze wyjść na najwyższy szczyt Gór Skalistych?
Cel projektu
Po co to wszystko? Żeby ułożyć jak największy fragment puzzli zwanych Ameryką, a wszystkimi doświadczeniami podzielić się później z Wami na prelekcjach i na bieżąco w mediach społecznościowych, gdzie obserwuje mnie na co dzień ponad 5000 ludzi. Im więcej uda się zebrać, tym więcej będę mógł zobaczyć i Wam później przekazać. Jestem przekonany, że wiele z miejsc, które planuję odwiedzić i Wam pokazać, będzie w stanie wywrzeć na nas wszystkich silne wrażenie. Niejednego to może później zainspiruje do własnej wyprawy. A ci którzy z jakiś względów nie mogą, lub nie chcą podróżować, będą mieli okazję zobaczyć jedne z najciekawszych na świecie tworów zarówno natury, jak i ludzi.
A i byłbym zapomniał... Żeby przeżyć! Tak, dokładnie żeby przeżyć. Z Waszym wsparciem nie będę się musiał martwić o jedzenie na ostatnie dni wyprawy, a to zapewni mi zarówno spokój ducha, jak i zdrowie fizyczne, którego mi tu w Ameryce w ostatnim czasie brakowało.
Nagrody
Nagrody będą zarówno klasyczne jak pocztówka z USA, magnes, czy breloczek, ale będzie też można wybrać komplet zdjęć z amerykańskich Parków Narodowych, bądź miast. Ponadto będzie można zamówić kubek lub koszulkę "Ślōnzŏk rajzuje przez USA" oraz kalendarz na 2019 rok ze zdjęciami z podróży. To jednak nie wszystko, dostępne są również prelekcje oraz spotkania przy kawie - a jako, że nie pijam kawy, to raczej przy jakimś napoju o bardziej złocistym zabarwieniu i to niekoniecznie herbacie :P
O autorze / Zespół
Patryk Świtała - człowiek orkiestra, mistrz świata w pakowaniu się w kłopoty i wychodzenia z nich obronną ręką, patentowany operator scyzoryka i szkota - w rozwiązywaniu problemów za pomocą tych narzędzi nawet MacGyver ma przy nim na noc :D A poza tym Ślązak z rodowodem, podróżnik przodowy, poliglota (twierdzi, że zna 9 języków, ale jeszcze nikt nigdy tego nie potwierdził :P), tancerz ludowy i antropolog kultury. Nie potrafi przez chwilę usiedzieć na jednym miejscu. Kończąc jedną podróż już planuje kolejną. W czasie każdej podróży płacze tylko 2 razy - opuszczając dom i wracając do niego :)
Ryzyko
Nie odwiedzenie kilku miejsc z listy, a ponadto...
Śmierć głodowa! Ale jako, że we wcześniejszych podróżach wychodziłem cało z zamachów terrorystycznych, porwań przez mafię i zwyczajnych prób zabójstwa, myślę że i głód nie da mi rady. Tym bardziej, że poza miastami będzie akurat czas żniw oraz zbiorów różnego rodzaju owoców, a w dużych miastach można z powodzeniem praktykować freeganizm. Nie zmienia to jednak faktu, że lepiej byłoby po prostu kupić bułkę. Także tego... Poradzymy? :)
wsparli tylko ten projekt
wsparli więcej projektów
Wspieracz Anonim
Leszek Świtała
Krzysztof Ciuberek
Podziękowanie na fanpage
Zakup wymaga podania adresu dostarczenia
Podziękowanie na fanpage oraz mailowo z nagrodą
Zakup wymaga podania adresu dostarczenia
Pocztówka z USA
Zakup wymaga podania adresu dostarczenia
Magnes z USA
Zakup wymaga podania adresu dostarczenia
Breloczek z USA
Zakup wymaga podania adresu dostarczenia
10 zdjęć z Parków Narodowych USA
Zakup wymaga podania adresu dostarczenia
10 zdjęć z słynnych miast USA
Zakup wymaga podania adresu dostarczenia
Kubek "Ślōnzŏk rajzuje przez USA"
Zakup wymaga podania adresu dostarczenia
Kalendarz 2019 "Ślōnzŏk rajzuje przez USA"
Zakup wymaga podania adresu dostarczenia
Koszulka "Ślōnzŏk rajzuje przez USA"
Zakup wymaga podania adresu dostarczenia
Prywatne spotkanie do 50 km od Rybnika
Zakup wymaga podania adresu dostarczenia
Reklama w social mediach
Zakup wymaga podania adresu dostarczenia
Prywatne spotkanie do 200 km od Rybnika
Zakup wymaga podania adresu dostarczenia
Prywatne spotkanie ponad 200 km od Rybnika
Zakup wymaga podania adresu dostarczenia
Prelekcja "Ślōnzŏk rajzuje przez USA"
Zakup wymaga podania adresu dostarczenia
Prelekcja "Ślōnzŏk miyszko w USA"
Zakup wymaga podania adresu dostarczenia