Pytanie nie jest tak wydumane jakby się mogło wydawać. Mimo setek planszówkowych premier rocznie, stare dobre karty wciąż mają się dobrze. I to nie tylko wśród karcianych ciupaczy, ale wśród nerdów, geeków i całkiem zwykłych miłośników gier planszowych. 

Skąd to wiem?

Od Was. To samo pytanie zadałem Wam na pewnym fanpage dla miłośników planszówkek.
Jeśli chcesz zobaczyć wszystkie komentarze pod tym postem, kliknij TUTAJ. 

Co z tego wynika dla graczy? 

Że choć kartom brakuje teatru wyobraźni za który kochamy planszówki, to zarazem ... brak im wad, którymi planszówki nas czasem wkurzają. 

Jedna talia - wiele tytułów.

Parafrazując klasyka, karty i kości jakie są każdy widzi. Od czasów Pierwszych Entów dostarczają nam emocji wykorzystując nieskończone możliwości ich konfigurowania. Jedną talią możemy grać w wiele tytułów i karty hybrydowe działają wg. tej samej filozofii, ale na zupełnie innej zasadzie. 
Zanim zobaczysz 5 GOTOWYCH GIER na karty hybrydowe, dowiedz się jak działa sama platforma, a jeśli wolisz czytać, pobierz PDF do druku.

Istotą "hybrydowości" nowych kart jest więc prosta korelacja między kartami a kośćmi, która otwiera im zupełnie nowe horyzonty: 

• Możliwość dynamicznych zmian właściwości określonej grupy kart, zmieniająca dynamikę samych gier. 
• Inny sposób zaangażowania graczy, poprzez konieczność rzucania kośćmi, czy "planszowy" charakter niektórych gier. 

Co ciekawe, mechanizm zgodności kart nie wpływa na zwiększenie losowości gier, bo liczba możliwych kombinacji zgodnych kart wynosi zaledwie ... 330. Przykładowo w teksas holden pokerze liczba możliwych układów wynosi 2 598 960, podczas gdy w jego odmianie na karty hybrydowe 2 120 580.
Co jednak najistotniejsze, podobnie jak w zwykłych kartach "losowość" gry zależy w głównej mierze od jej scenariusza.

Tak wygląda 6 przykładowych kart podstawowych (jeśli chcesz zobaczyć karty w wysokiej rozdzielczości, kliknij na zdjęcie. "Szkolne" kolory kart oraz ich prosta forma nie są dziełem przypadku co wskazała "praktyka stołu". Dla koneserów będą wydawane edycje kolekcjonerskie). 

A tak kilka kart specjalnych.
Skoro już wiesz jak działają same karty, czas pokazać ci próbkę tego co potrafią.

Brak możliwości testowania gier na zewnątrz, mocno skorygował nam plany i z 12 istniejących już gier na karty hybrydowe mogę pokazać ci tylko 5. O pozostałych Ci…opowiem, bo dopóki nie wyjdą poza mury w których powstały, pozostaną w dziale „zapowiedzi”. Zaczekają aż wytkniecie im błędy których już nie widzimy ;). 

Najpierw więc nieco odchudzony pakiet startowy, czyli pierwsze 5 gotowych gier na karty hybrydowe:

Evil hybrid poker

Gra, za którą wziąłem się ciekaw co wyjdzie z legendarnego Texas holden pokera, przełożonego na karty hybrydowe. I wyszło tak, że pokerowa twarz i pewna ręka nie zawsze pomagają, bo przeciwnik może ci ją odgryźć jeśli poziom ryzyka ustawiasz na „extreme”. Instrukcja do druku tutaj, a szybka ściąga tutaj.

Trafalgar 

Z dokerów tworzysz planszę  w formie układu współrzędnych. Sam decydujesz o sile budowanych okrętów i jako admirał floty stajesz do walki na jej czele. Wybierz dogodny szyk, aby zmusić przeciwnika do walki, albo próbować jej uniknąć. Mądrze zarządzaj rezerwami, bo te mogą zdecydować o wygranej lub klęsce. Gra dla dwojga. Szczegółową instrukcję znajdziesz tutaj.

Memory master

Jeśli nie pamiętasz czy zdarza ci się zapominać, to jest gra dla Ciebie :). Staraj się zapamiętać układ kart rozłożonych na stole, by potem odsłaniać te z nich, których zażądają kości. Sam decydujesz ile prób podejmiesz, ale każda pomyłka to bonus dla rywali, więc mierz siły na zamiary! Instrukcję znajdziesz tutaj.

Domino 

Wspólnie budujecie strukturę przypominającą domino. Wspólnie, bynajmniej nie znaczy że razem, więc nie przegap okazji by włożyć kij w szprychy przeciwnika. Pilnuj też by nie przegapić szansy dla siebie, bo wygra ten z was, który pierwszy pozbędzie się kart. Pisemna instrukcja tutaj.

Banzai!

Na drodze samuraja nie zaznasz spokoju, na każdym więc kroku będziesz więc walczyć. Byleś zdołał sięgnąć po miecz, bo zginąć z ręki największej sieroty w armii to hańba… Bardzo lekka gra, do której instrukcję znajdziesz tutaj.

Teraz pozostałe 7 gier które są gotowe, prawie gotowe, lub szukają swojej doskonalszej formy. Jak wspomniałem, nie były testowane na zewnątrz, więc póki co zaczekają aż mury runą i pogrzebią covidową klątwę.

Przybij piątkę! 

Zaczynasz z 3 kartami w ręku. Kiedy uzbierasz ich 5, masz „piątkę”, którą możesz przybić każdemu z graczy, co oznacza wyzwanie go na ubitą ziemię. Zaatakowany może uchylić się od pojedynku, ale to kosztowne. Może walczyć tym co ma w ręku, albo poszukać sojusznika. Musi go oczywiście przekonać do podjęcia ryzyka, ale jeśli się dogadają, to będziesz musiał walczyć z dwoma na raz, bo rzuconego wyzwania cofnąć się nie da. Za to jeśli uda ci się wygrać łup będzie konkretny. Nic nie stoi na przeszkodzie by napaść kogoś z bananem w kieszeni. A nuż przeciwnik pęknie i odda łup walkowerem, więc umiejętność blefowania może bardzo się przydać. 

Dump 

Musisz jak najszybciej wyzbyć się kart, które zrzucasz do odpowiadających im do dokerów lub kombinacji kostek. Zrzucając własny doker czynisz go wspólnym, więc nie wiesz czy tym samym nie umożliwisz zakończenia gry któremuś z rywali. Ale to cena jaką musisz zapłacić, jeśli nie chcesz zostać z ręką w nocniku. Bardzo dynamiczna gierka, którą zdarzało nam się rozstrzygnąć w jednej turze!

Burn 

Gra inspirowana nieco odjechanym "the Mind". Gracze muszą zrzucać karty w rosnącym porządku, poczynając od markera wyznaczonego przez kombinację, ale zachowując kolejność ich starszeństwa.  Kluczem jest szacowanie ryzyka, czy między kartę którą zrzucasz, a ostatnią na stole, któryś z rywali nie wciśnie własnej paląc Twoją. A im więcej spalonych kart na Twoim stosie, tym większa szansa na ostatnie miejsce.

Gorąco! 

Wyobraź sobie Macao na sterydach z odrobiną kościanego szaleństwa, to mniej więcej będziesz mieć obraz gry. Celem jest zrzucenie kart z ręki jako pierwszy, oraz utrudnianie tego przeciwnikom poprzez zmuszanie ich do pobierania jak największej ilości karnych kart. 

Tetrissium 

Brzmi znajomo? Komplet odkrytych kart ułożonych na układzie współrzędnych z dokerów, tworzy kolorową mozaikę. Kombinacja kości wyznacza miejsce, z którego musisz usunąć kartę. Powstaje więc dziura, a przylegającą do niej kolumnę kart możesz przesuwać tak, aby ją załatać. Karty, które zetkną się wspólnymi kolorami  możesz zatrzymać. Powstałe miejsce znowu możesz „załatać” na tej samej zasadzie. Im więcej kart zbierzesz, tym większa szansa na wygranie. Jeden z naszych króliczków doświadczalnych stwierdził, że najbardziej pożądaną cechą aby wygrać tę  grę, jest … zez rozbieżny :).

Bang w Bank! 

Każdy gracz wybiera swój kolor (kolory) kart. Z dokerów układacie układ współrzędnych, a gracze na wolnych polach kładą jedynki w swoich kolorach z 1 żetonem na wierzchu. W drugiej kolejce dwójki  z dwoma żetonami, trzeciej trójki z trzema i tak do szóstek. Po każdym obstawieniu rzuca się kombinację kości i jeśli ona wskaże zwycięską kartę, jej właściciel zgarnia pulę. Jeśli nie, następuje kumulacja i obstawia się kolejne wyższe karty. W drugiej turze podwaja się zakłady, w trzeciej potraja itd. więc stawka rośnie lawinowo. Gra się do pierwszego bankructwa, albo  do „last man standing”. Hazard w czystej postaci, ale rozpala do czerwoności – nie próbujcie z prawdziwymi pieniędzmi ;).

This-is-Sparta! 

Moja nemezis, która od 2 lat wymyka się ostatecznej formie. To gra strategiczna, gdzie na mapie złożonej z 72 pól (potrzebne 2 talie) poruszasz się jednostkami złożonymi z kart. Rozstawiasz je na swojej części mapy zasłonięty parawanem. Jednostki, które budujesz mają różne właściwości zarówno w boju, jak też możliwości poruszania się po mapie. Możesz wykorzystać wszystkie dostępne karty na raz, albo reagować zależnie od sytuacji, wprowadzając rezerwy. Kości decydują jedynie, który z kierunków ruchu jest chwilowo zablokowany/dozwolony, lub która jednostka zostanie zdemaskowana zanim wejdzie do walki (to dla niej pojawiły się kolorowe kropeczki na grzbietach kart). 

Wciąż będą powstawać nowe gry, stale powiększając pulę tytułów w które będziecie mogli zagrać. I bynajmniej nie mam na myśli tego co urodzi się w mojej głowie, ale w Waszych. A o tym nieco niżej.

Płacisz tylko i wyłącznie za karty. 

Wszystkie gry masz i będziesz mieć za darmo w formie video tutoriali i instrukcji do bezpłatnego pobrania, jak te w pakiecie startowym. To samo dotyczy gier, które są w przygotowaniu, jak i tych o których nikomu się jeszcze nie śniło, a powstaną w przyszłości. 

A skoro mowa o grach które jeszcze się nie śniły... 

Największym atutem kart hybrydowych jest ich potencjał budowania gier. Jeśli amator-entuzjasta był w stanie stworzyć kilkanaście gier, pomyśl co moglibyśmy stworzyć wspólnie? A zatem... 

Stworzymy społeczność graczy-autorów.

Mam nadzieję, że wśród Was kryją się geniusze na miarę Sheldona Coopera, przy których przedstawiony Wam "pakiet startowy" będzie tylko przystawką.

Na czym to będzie polegać?

Skoro mamy zrobić coś wspólnie, to byłoby fair, jeśli wspólnie będziemy czerpać z tego korzyści. 

Wysokość puli nagród będzie funkcją kwoty jaką uda nam się zebrać, o ile uda się odblokować progi umożliwiające ich ufundowanie. Żeby zasady wyłaniania zwycięzców nie budziły Waszych najmniejszych wątpliwości, po pomyślnym zakończeniu zbiórki (oby!) na naszym FB zapytamy jak Wy to widzicie. Tak więc finalne zasady mogą się różnić w szczegółach, co do zasady pozostając jak wyżej. 

Jeśli w głowie odezwał ci się alarmowy dzwoneczek z tym pytaniem, to spieszę z obezwładniająco szczerą odpowiedzią. Bo mamy nadzieję więcej zarobić. Pozwól że Ci to narysuję: 

O ile nie skręciłeś sobie karku próbując rozczytać to koło fortuny, to chyba już łapiesz. Zarabiać będziemy wyłącznie na kartach, więc potraktuj to jako przykład symbiozy :). 

WAŻNE: 
Wraz z odblokowywaniem kolejnych celów, zakupione już duopaki wspieram.to edition będą automatycznie ulepszane do aktualizowanych standardów. 

Limitowany duopack dla pierwszych 150 EARLY BIRDS za połowę ceny. Najsprytniejsza forma wsparcia, bo zakupiony duopack będzie sam się ulepszał wraz odblokowywaniem kolejnych progów, więc śpij spokojnie i ... czekaj.  

Dla tych, którzy przegapili początek kampanii (nie zdołali kupić jednej ze 150 szt. za połowę ceny), wciąż jest szansa (dokładnie to 350 szans) na zdobycie jednej z 500 sztuk limitowanej edycji tylko dla wspierających tutaj. Zasada automatycznego ulepszania wraz odblokowywaniem kolejnych progów jak wyżej. 

Nazywam się Jacek Tomczyk, a karty hybrydowe są moim projektem autorskim. Ponieważ jestem tutaj debiutantem, chyba powinienem przedstawić Ci się nieco bliżej. 

Zawodowo od ponad dwóch dekad siedzę reklamie. A właściwie siedziałem, bo 4 lata temu, po kolejnej kampanii, w której musiałem przekonywać ludzi, że kredyt gotówkowy jest na „zero procent” pomyślałem, że czas coś zmienić.  
Doszedłem do wniosku, że skoro dotąd i tak żyłem z wyobraźni a wymyślanie gier od zawsze sprawiało mi frajdę ... dlaczego nie spróbować? Po pierwszych trzech planszówkach sprzedanych pewnemu wydawnictwu, postawiłem wszystko na jedną (nomen omen) kartę. Każdy komu pokazałem te karty, ciosał mi kołki na głowie - dlaczego tego nie wydasz? Jest takie arabskie powiedzenie:
Jeśli jedna osoba mówi ci że jesteś osłem, machnij na to ręką. Jeśli dwie to się zastanów, ale jeśli 5 to kup sobie siodło.
Skoro więc zbieram tutaj na siodło, to w dużej mierze dzięki dopingowi moich przyjaciół. Pozwól więc na odrobinę prywaty. Chcę podziękować obu Aniom, Bożence, Kasi, Marysi, Monice, Nataszy, Andrzejowi, Bartkowi, Jaśkowi, Robertowi, Wackowi, Zbyszkowi, oraz niewymienionym tutaj z imienia bywalcom pewnej kafejki dla entuzjastów gier bez prądu w Krakowie. 
Szczególnie podziękowania dla Dominka, bez którego obliczeń poruszałbym się jak dziecko we mgle.

A skoro dotarłeś aż tutaj, jako bonus filmowy - żart za wytrwałość :)

W planszówce z wielkim pudłem, wypraskami, formatkami, figurkami, kilogramem kartonu i instrukcją jak Księga dżungli, jest tyle ryzyk ile ma ta wyliczanka. Tutaj mamy karty i 2 kostki a ja mam ponad 20 lat doświadczenia w poligrafii. Coś jednak zawsze może pójść nie tak, więc do terminów określonych przez producenta dodałem jeszcze miesiąc. Z dystrybucją nie będę eksperymentował na Was, więc powierzę ją dużej firmie zewnętrznej.