Ehh, to były czasy… Dawno, daaaawno temu (kiedy żaden z redaktorów GoGamers nie przeszedł jeszcze mutacji głosu), serca męskiej części fanów gier komputerowych podbił Franko. Było to w czasach, gdy poprzednie zdanie nie kojarzyło się jednoznacznie, a poziom brutalności, jaki ta gra oferowała sprawiał, że można było w nią grać jedynie podczas nieobecności rodziców – chociaż przy dzisiejszych produkcjach typu Dead Trigger czy wskrzeszony niedawno Carmageddon, stareFranko wygląda jak wieczorynka dla grzecznych dzieci. Tym, którzy już mają łzę wzruszenia w oku (podobnie jak my) z entuzjazmem mówimy: Revenge is back!

Zobacz artykuł na GoGamers.pl

Defenders of Vermillion znajdziecie obecnie w serwisie crowd-fundingowym wspieram.to, w którym – na modłę kickstartera – jego twórcy poszukują osób chętnych na finansowe wsparcie projektu, zanim trafi do oficjalnej sprzedaży. W zależności od kwoty, wspierający otrzmają oczywiście specjalne benefity, takie jak: e-mailowe podziękowanie od twórców, ścieżkę dźwiękową, tapetę, artbook, czy – naturalnie – kopię finalnej werji gry. Benefitem ostatecznym jest zaproszenie do Legnicy i możliwość osobistego zadawania twórcom niewygodnych pytań przy kuflu złotego trunku, ale na tę przyjemność trzeba wysupłać z konta minimum 150 złotych.

Zobacz artykuł na Gogamers.pl