Pokonać Siebie

Pokonać Siebie

  Niepełnosprawni    Gdańsk ,Toruń, Kamieńsk,Łódź , Zakopane
25%
2 232
z potrzebnych 8 600 zł = 25% celu
33 wpłat

Zakończono sukcesem
Typ: Fundraising
Model: Zbiórka jednorazowa
Zbiórka zakończyła się dnia 07.05.2017. Wszystkie zgromadzone środki trafiły do autorów inicjatywy.
Jeśli wspierałeś kampanię - możesz ją ocenić!
Obserwuj (1)
  • Projekt
  • Aktualizacje
  • Wspierający (33)
  • Społeczność (2)

Udostępnij tę Kampanię

Bądź pierwszy!

Udostępnij:

Opis projektu

Michał wraz z grupą przyjaciół chcą pokonać trasę 800 km, rowerami z Gdańska do Morskiego Oka. Podróż banalna, mogłoby się wydawać, jednak dla niego to podróż życia. Michał, bo o nim mowa 18 stycznia 2009 roku uległ wypadkowi komunikacyjnemu, po którym stwierdzono, że jest 5% szans na przeżycie kolejnego tygodnia o tym, że zacznie chodzić nie było nawet mowy. Mamy rok 2017, a on dzięki pomocy najbliższych oraz swojemu uporowi i determinacji może sam chodzić i jeździć na rowerze. Rower stał się dla Michała sposobem na spędzanie wolnego czasu poza codzienną żmudną rehabilitacją. Dlatego też wspólnie chcemy przejechać naszą piękną Polskę od Morza do Gór. Codziennie przez siedem dni chcemy pokonywać ponad 100 km. Michał obchodzi w tym roku 30 urodziny i ma to być najlepszy prezent dla niego. Podróż, w której chcemy pokazać, że upór determinacja niepoddawanie się pozwala pokonać największe trudności. Naszą wspólną wyprawę planujemy w dniach od 4 do 10 czerwca 2017 roku.

Przejazd przez Polskę będzie miał też na celu wspierani innych osób po wypadkach, które są na początku drogi . Będziemy odwiedzać ośrodki rehabilitacji na trasie naszego przejazdu , rozmawiać i motywować, Chcemy pokazać, że rehabilitacja i determinacja, potrafią bardzo wiele pomóc w walce o własną sprawność życie . Codziennie odwiedzimy przynajmniej jeden ośrodek . W trakcie spotkań Michał opowie swoją historię . O walce, by móc podnieść głowę do góry, ile wysiłku kosztowało go nauczenie się mówić i chodzi . Podopieczni ośrodków będą mogli też porozmawiać z tatą Michała,który pomaga mu od początku tej drogi. 


Krotka historia Michała :

17 stycznia 2009, sobota, wypad z dziewczyną na dyskotekę. Fajna zabawa, a potem powrót do domu, długi i bolesny, bo trwający 224 dni. Data 18 stycznia zmieniła wszystko. To dzień, w którym coś się skończyło, a rozpoczęło się coś nowego. Życie, którego ani ja, ani nikt z mojego najbliższego otoczenia nie znał i nie wiedział, jak sobie z nim poradzić.


Tej nocy po prostu znalazłem się w nieodpowiednim czasie i złym miejscu jednocześnie. Gdy wracałem do domu, potrącił mnie samochód, w wyniku czego doznałem silnego stłuczenia pnia mózgu, złamania kości skroniowej i ciemieniowej po stronie prawej, złamania żuchwy oraz kości prawego podudzia. Wieczorem z radością planowałem się dobrze bawić, nad ranem walczyłem o to, by przetrwać do następnego wieczora.


Zaczęła się walka o życie. OIOM w Bełchatowie i ponad 70 dni niewiadomej. Podłączony do respiratora w śpiączce farmakologicznej, bez jakichkolwiek oznak życia, przez ponad 3,5 miesiąca. Nad łóżkiem najbliżsi czekali na mnie, zastanawiając się, co będzie, gdy otworzę oczy, czy będę widział, słyszał, poznawał, chodził? Wreszcie 30 marca przewieziono mnie do Bydgoszczy do Szpitala Uniwersyteckiego im. dr. Andrzeja Jurasza. W klinice rehabilitacyjnej przebywałem 6 tygodni. Potem przejazd do Szpitala Wojskowego i tam 9 tygodni ciężkiej i bolesnej rehabilitacji, by znów ruszyć w drogę-tym razem na oddział rehabilitacji w szpitalu w Smukale, gdzie czekało mnie 6 kolejnych tygodni ciężkiej pracy. Wybudzanie z tak głębokiej śpiączki to długi i powolny proces, który każdego dnia odkrywa nowe bariery, ale i zarazem daje nadzieję, że będzie lepiej. Ból, cierpienie, walka z samym sobą. Odpoczywać czy walczyć? Te myśli kotłowały się w mojej rozbitej głowie, ale nigdy nie było zwątpienia, bo wybór był prosty – życie albo wegetacja. Ja zawsze wybierałem życie i dziś wiem, że chociaż głowę miałem najbardziej potłuczoną, to jednak wybierałem dobrze.


29 sierpnia to upragniony dzień mojego powrotu do domu. Nareszcie u siebie, wśród najbliższej rodziny i przyjaciół. Znów ciężka próba życiowa. Rodzina, owszem, w komplecie, ale gdzie koledzy i znajomi? Było ich dużo, a tu tylko kilku. To przecież nie ja schowałem głowę w piasek – moja choć obolała, ale twardo siedzi na cieniutkim karku. Muszę dużo jeść i dużo ćwiczyć, aby kark był mocny i stabilny, by móc patrzeć przed siebie. Jeżdżę na rehabilitację do Bielska-Białej, Bydgoszczy, Zgorzelca, Rept i Piotrkowa. Poznaję wspaniałych ludzi i wiem, że warto jest walczyć o swoje życie, bo to największa wartość, jaką posiadamy. Niepełnosprawność nie jest końcem świata, a człowiek jest silny, gdy go otaczają ludzie mądrzy i wartościowi, czego ja doświadczyłem. Niestety po całym zdarzeniu pozostał mi czterokończynowy niedowład ciała z przewagą prawostronną, kłopoty z mówieniem, zaburzenia równowagi. Moja pasja to rower, ćwiczenia usprawniające i chęć pomagania innym. Wkrótce będę mógł się w tym sprawdzić. Do tej pory, gdy ja potrzebowałem pomocy, ona nadchodziła dzięki wam wszystkim. Przyszedł czas by zacząć się rewanżować. Jakiś czas temu udało mi się kupić rower poziomy, na którym intensywnie trenowałem. Czuję się na siłach, by wziąć udział w inicjatywie Pomarańczowa poMOC i zebrać pieniądze dla kogoś, kto potrzebuje ich tak jak ja. Nie chcę do końca życia być niepełnosprawny. Jestem za młody, żeby sobie odpuścić, zrezygnować. To jest ten moment w moim życiu, kiedy muszę być zawzięty i bezkompromisowy w stosunku do siebie.


Sam finansowo stoję bardzo cienko, bo mam najniższą rentę inwalidzką i zero odszkodowania powypadkowego. Leczę się i rehabilituję z 1% podatku oraz pomocy najbliższych. Ojciec przeszedł na emeryturę, by o mnie walczyć, co jeszcze skomplikowało naszą i tak trudną sytuację. Dlatego ośmielam się prosić was o pomoc.

Pewien lekarz, pułkownik ze Szpitala Wojskowego powiedział, że i tak złożę się w scyzoryk, a ja chcę coraz lepiej i prościej chodzić, podnosić głowę do góry, aby mu pokazać, że jestem silniejszy od jego diagnozy. Miało mnie nie być, a jestem i mam nadzieję, że każdemu, kto wyciągnie do mnie pomocną dłoń, będę mógł osobiście podziękować i udowodnić, że nie zmarnowałem niczyjego czasu ani pieniędzy.

Jednym z najlepszych sposobów na odnowę własnego hartu ducha jest zaoferowanie odrobiny radości tym którzy są w potrzebie dlatego nie bądź obojętny właśnie TY i wesprzyj nas w naszym projekcie"


Do zrealizowania projektu potrzebne są środki finansowe . Przedstawiam  plan wydatków : 

  • kupno części zapasowych do roweru, ewentualne serwisowanie 1 000 zł

  • pokrycie kosztów 7 dniowego utrzymania się (wynajęcie noclegu, wyżywienie suplementacja oraz napoje ) - 3 000 zł  

  • Paliwo 500 zł tata Michała będzie za nami podążał samochodem )

  • ubezpieczenie dla nas 300 zł   -

  • 1 500 zł sprzęt techniczny koszulki spodenki kurtki przeciw deszczowe i inne

  • Promocja przejazdu 500 zł

  • nie przewidziane wydatki 1000 zł

  • prowizja i inne koszty 800 zł 

Łącznie 8 600 zł  

Wszystkie środki zostaną rozliczone,kwota która zostanie po akcji przekażemy ją do fundacji która wspiera Michała

FUNDACJA"NADZIEJA" OSÓB POSZKODOWANYCH W WYPADKACH DROGOWYCH

Za każdą złotówkę przekazaną na projekt będziemy chcieli  wam podziękować :

1zł i więcej  wsparcie bez nagrody . Dziękujemy

7zł i więcej Podziękowanie w liście opublikowanym na stronie i fb

17zł i więcej zestaw zdjęć z wyprawy wysłany mailem ( 10 szt )

37zł i więcej Podziękowanie w liście opublikowanym na stronie i fb , zestaw zdjęć z wyprawy wysłany mailem ( 10 szt ) , pocztówka start imeta

97 zł i więcej Podziękowanie w liście opublikowanym na stronie i fb , zestaw zdjęcia wyprawy wysłany mailem ( 10 szt ) , pocztówka start i meta , 3 wlepki ze zdjęciem z naszej wyprawy .

197zł i więcej Podziękowanie w liście opublikowanym na stronie i fb , zestaw zdjęcia wyprawy wysłany mailem ( 10 szt ) , pocztówka start i meta , 3 wlepki ze zdjęciem z naszej wyprawy , film z wyprawy z indywidualny podziękowaniem

497i więcej  Podziękowanie w liście opublikowanym na stronie i fb ,zestaw zdjęć z wyprawy wysłany mailem ( 10 szt ) , pocztówka start i meta , 3 wlepki ze zdjęciem z naszej wyprawy , film zwyprawy z indywidualny podziękowaniem , koszulka techniczna

799 zł  więcej  Możliwość przejazdu całej trasy z nami . Podziękowanie w liście opublikowanym na stronie i fb , zestaw zdjęć z wyprawy wysłany mailem ( 10 szt ) , pocztówka start i meta , 3 wlepki zezdjęciem z naszej wyprawy , film z wyprawy z indywidualny podziękowaniem , koszulka techniczna






O autorze / Zespół

Do zrealizowania każdego projektu są potrzebni wspaniali ludzie,którzy ofiarują coś najbardziej cennego swój własny czas.


Akcję wspierają :  

Jarek pomysłodawca i koordynator projektu zamierza również pokonać całą trasę na rowerze. 

kontakt :

brzozowski86jarek@gmail.com

tel 516 157 686 


Marek tata Michała będzie jechał w samochodzie i asekurował nas podczas wyprawy. 


Bartłomiej zajmuje się, IT również chce, pokonać całą trasę na rowerze. 


Bogdan pasjonat filmowania będzie uwieczniał całą akcję na zdjęciach i zrobi po akcji film. 


Michał wszelkie kwestie formalne prawne przesyłamy do niego


Projekt tworzą członkowie stowarzyszenia Aktywni Kamieńsk 






Ocena

Brak ocen

Komentarze

Zaloguj się, aby dodać komentarz.


Michał Ludwiczak

7 lat temu
Pomóżcie Mi proszę i wesprzyjcie mnie podczas przygotowaniami nad projektem. Aby projekt mógł żyć potrzebujemy aż kwotę 8 tys. zł.
  • Pomóż

1 zł lub więcej
33 wspierających
Dziękujemy za Twoje wsparcie! Dzięki Tobie jesteśmy o krok bliżej do zrealizowania naszej inicjatywy.
Przewidywana dostawa: lipiec 2015

Projekt w sieci

Czego szukasz?

  • Wszystkie
  • Udane
  • Trwające
Pytania? Pisz śmiało!