- "NIE WOLNO!"

- "ZAMAWIASZ ALBO WYCHODZISZ!"

- "CHWILUNIA, ALE DO GALERII TO SIĘ KUPUJE BILECIK..."

Wy też to znacie?

Nie myślicie czasem o tym, że dobrze byłoby mieć w Szczecinie takie miejsce, gdzie w otoczeniu sztuki przez duże "S" (a niekiedy również maciupeńkie "esiątko") pije się z ciekawymi ludźmi kawę, herbatę, wino lub to, co akurat przyniesie się ze sobą i w dodatku bez marudzenia, że tak nie wypada?

Widzicie ten scenariusz?

To patrzcie dalej: z winyli sączy się coś na poziomie, Wy na kanapach, wokół wyeksponowane fotografie, rzeźby, obrazy oraz ceramika, na umiarkowanie eleganckich stołach z palet planszówka wchodzi w decydującą fazę, a regały uginają się od godnych uwagi tytułów. W zamkniętym i wygłuszonym boksie kilka metrów od Was jakaś grupa właśnie w 44. minucie rozwiązała zagadki i udało się jej opuścić cztery pokoje "PROJECT ESCAPE" szesnaście minut przed czasem. Cztery pokoje... :-)
 

Dziwne to miejsce...

Ale ono powstaje! Chcecie tego?

Na Kolumba 4 (byłe ODRA ZOO) od połowy maja realizujemy działania łączące w jednym miejscu dwie aktywności, których jeszcze w Szczecinie nie było, przy czym projekt na wspieram.to powiązany jest jedynie z ideą GALERII K4.

Pierwsza z nich to gra typu escape the room, a jego dokładna nazwa brzmi: "PROJECT ESCAPE SZCZECIN" (prosimy nie krępować się z odwiedzaniem i lubieniem profilu: www.facebook.com/projectescape.galeriak4). Polega ona na rozwiązaniu zagadek i wydostaniu się w ciągu godziny z bardzo ciekawej planszy, w której skład wchodzić będą aż cztery różne pokoje tematyczne w ramach jednej gry, czym wybija się znacząco spośród oferty konkurencji. Dla najszybszej drużyny w każdym miesiącu atrakcyjna nagroda, szczegóły ujawnimy już wkrótce. Bardzo wierzymy w jakość spędzania wolnego czasu w sposób opisany powyżej, lecz nie on jest głównym kierunkiem w naszym planie działania. Trudy powołania do życia "PROJECT ESCAPE SZCZECIN" bierzemy na siebie - jest to w końcu idea, mimo wszystko, komercyjna. 

Marzy nam się jednak galeria offowa, gdzie poza promowaniem sztuki autorstwa naszych obecnych i przyszłych przyjaciół, będzie można za darmochę napić się wody, kawy czy herbaty, a czasem nawet zjeść ciastko (i wciąż je mieć) - mistrzowski "Serniczek Tatusia" już ma określoną renomę w najbliższym gronie, teraz chcemy z dumą zaprezentować go szerszemu gremium. Mamy też w spadku po dotychczasowych właścicielach nalewak do piwa wraz z całą aparaturą, więc... Sami rozumiecie. (-:

Do tego odsłuchy winyli, pudełko myśli nieskrępowanych, kącik mola książkowego, gdzie poczytacie i/lub wymienicie się książkami oraz miejsce do pogrania w grę. Planszową. Do tego na pewno zamierzamy organizować kameralne koncerty i pokazy filmowe w doborowym gronie znajomych i znajomych znajomych.

Aby udało się wdrożyć myśl w życie, potrzeba trochę Waszej pomocy. Część niezbędnych rzeczy mamy lub kupiliśmy, inne pozyskamy organizując wśród bliskich zbiórkę na cel więcej niż szczytny, ale niektóre przedmioty (np. w miarę porządny ekspres do kawy, gramofon, wygodne i niedrogie kanapy z IKEI, trochę planszówek czy ekonomiczny grzejnik elektryczny HOT GLASS na chłodniejsze dni, ponieważ nie ma tam obecnie ogrzewania, co za kilka miesięcy stanowić może pewien problem) po prostu TRZEBA nabyć.

Jesteśmy pewni, że wspólnymi siłami stworzymy miejsce, na które Szczecin zasługuje, a którego ze świecą szukać nie tylko u nas, ale także w skali całego kraju.

Chcemy wystartować już za miesiąc, a więc nie zostało wiele czasu. Wierzymy jednak, że...

UDA SIĘ!

Już wiecie, jakie są założenia i wizja na zaaranżowanie tej niesamowitej przestrzeni. Industrialny charakter miejsca w połączeniu z energią, którą wszyscy z siebie wykrzesamy zaniesie GALERIĘ K4 tam, gdzie z pewnością jeszcze dziś nawet nie marzymy, że dotrze. Ona z czasem ożyje i nie ma wątpliwości, że stanie się bardzo istotnym punktem na kulturalnej mapie miasta. Sami jednak wiecie - najtrudniej zacząć...

Na razie front robót wygląda mniej więcej tak:

Choć prace remontowe przy budowie boksu dla "PROJECT ESCAPE" nieustannie postępują (i w pełni je pokrywamy), w części społecznej potrzeba trochę wkładu, również finansowego.

Zewnętrzne ściany stanowić będą również część ekspozycyjną galerii, stąd też zdecydowaliśmy się na podwójną konstrukcję regipsową. Pomalujemy, aby było ładnie i estetycznie - w końcu obrazy, rzeźby czy fotografie szczecinian nie mogą sąsiadować z byle jakim tłem. ;-)

A teraz szczerze i bez owijania w bawełnę, czyli spis rzeczy, które są potrzebne:

- jedna stojąca lampa, aby nie tylko wyglądała, ale pięknie oświetlała moment, w którym tłumnie przybywacie na huczne otwarcie (ok. 500zł),

- w miarę porządny, choć oczywiście używany ekspres, aby móc godnie częstować wszystkich kawą, a nie zalewajką z czajnika (ok. 1500zł),

- używany gramofon i niezbędne nagłośnienie, czyli wzmacniacz i głośniki (ok. 1000zł),

- trzy kanapy z IKEI (ok. 1500zł),

- antyramy i oświetlenie (ok. 500zł),

- regały z IKEI, aby coś mogło się uginąć pod naporem świetnych książek (około 1000zł),

- trzy podwójne stoły z palet na kółkach (ok. 500zł - zrobimy je sami, ale trzeba kupić "składniki"),

- trochę gier planszowych (około 300zł),

- multi-ładowarki do laptopów/tabletów/komórek, z którymi przyjdziecie (100zł),

- grzejnik HOT GLASS, aby w zimę dało się wysiedzieć w równie ciepłej atmosferze (2000zł).

Jeśli zechcecie wesprzeć nasz projekt w wymiarze ponad 100% kwoty, za nadwyżkę obiecujemy zorganizować taką imprezę otwarcia, że klękajcie narody!!! (-:
 

Najlepsze, jakie możemy zaproponować. Burza mózgów, trochę rozmów z przyjaciółmi i rodziną. Ktoś może dać to, ktoś inny tamto. Szukaliśmy, kombinowaliśmy i tyle możemy Wam zaproponować.

Zapewne niektórzy mają bardziej zapierający dech w piersiach wachlarz ofert, ale uważamy, że najistotniejsza jest sama radość ze wspierania, a nagroda od autorów projektu jest miłym dodatkiem do wspaniałego samopoczucia darczyńcy.

Z góry dziękujemy za każde wsparcie i już teraz zapraszamy serdecznie na Kolumba 4.

Nazywam się Michał Chaszkowski-Jakubów i choć nie codziennie mam okazję przepytywać Wojtka Mecwaldowskiego, od pewnego czasu staram się bardzo mocno akcentować swoją obecność w działaniach związanych z kulturą. Czytając ten projekt wiesz już, o co dokładnie chodzi - wspólnie powołujemy do życia GALERIĘ K4, aby mogło być to miejsce spotkań i przystań dla artyzmu spod znaku różnych wymiarów.

Mam przyjemność koordynowania działań Stowarzyszenia "in tractU", które zajmuje się krzewieniem wyższych wartości wśród mieszkańców Szczecina, a wcześniej również Wrocławia.

Swoją przygodę rozpocząłem właśnie od stolicy Dolnego Śląska, ponieważ kilka lat temu postanowiłem przenieść się nieco w dół Odry. Wiele się od Wrocławia nauczyłem, miałem okazję uczestniczenia w nieprzeliczonym mnóstwie wydarzeń kulturalnych, sporo podpatrywałem, bardzo dużo marzyłem... To właśnie w mieście stu mostów odbyły się moje pierwsze pokazy filmowe, to tam zorganizowałem pierwszy koncert, współorganizowałem wystawy.

Od stycznia tego roku udało mi się wdrożyć w Szczecinie cykl cotygodniowych spotkań filmowych w Cafe Hormon, który cieszył się przez minione półrocze naprawdę dużym zainteresowaniem i w październiku będzie na pewno kontynuowany. Stanowiło to i wciąż stanowi powód do olbrzymiego zadowolenia - trudno było nie dostrzec potencjału drzemiącego w moim rodzinnym mieście, a przede wszystkim we wspaniałych ludziach, a więc postanowiłem, że obowiązkowo muszę tu wrócić, by spróbować dać Szczecinowi coś od siebie - w końcu on dał mi w życiu bardzo dużo. Z końcem marca zakończyłem wszystkie dolnośląskie projekty i w pełni poświęciłem się swojemu matecznikowi.

Poza wydarzeniami w Cafe Hormon zainaugurowałem w kwietniu, wraz z p. Laurą Hołowacz, projekt "Kino na Łasztowni" w CKE Stara Rzeźnia na Łasztowni, a ostatnio nawet miałem przyjemność prowadzenia spotkania towarzyszącego projekcji filmu pt.: "Viviane chce się rozwieść" w najstarszym kinie świata - szczecińskim Pionierze, co traktuję w kategoriach olbrzymiego zaszczytu. Na pewno w niedalekiej przyszłości miasto dowie się o "in tractU" jeszcze więcej, choc już teraz słyszymy niejednokrotnie, że ludziom podoba się to, co robimy.

Przede wszystkim jesteśmy jednak grupą osób chcących dać miastu świeży powiew, ponieważ szczecinianie wciąż są złaknieni kultury, sztuki, nowinek w zakresie społecznych inicjatyw, w których mogą nie tylko brać udział, ale i je współtworzyć.

Wierzymy, że nasz pomysł okaże się na tyle ciekawy i wartościowy, iż zyska aprobatę społeczności, a co za tym idzie da satysfakcję wszystkim, którzy będą z niego później aktywnie korzystać.

Stowarzyszenie "in tractU" zrzesza wielu członków z różnych miast, lecz siła wspierająca, napędowa, serce i głowa to ja oraz moja lepsza połówka - lekarz z wykształcenia, kulturalny śledczy z zamiłowania - Małgorzata Nahorska. Do tego serdeczny przyjaciel - muzyk, geodeta, filolog rosyjski w jednej osobie - Adam Korabiewski oraz główny grafik i informatyk, lecz jego powściągliwa natura kazała mu wyegzekwowanie u nas anonimowości. Cóż, (prawie) milcząc nazywamy go półgębkiem na potrzeby tego opisu "The Stig". ;-)

Motto, którego nie zamierzamy w treści projektu nikomu oszczędzać: "UDA SIĘ!"

Ryzyko niezrealizowania projektu nie istnieje, ponieważ jak na niczym innym zależy nam na tym, aby  galeria działająca na zasadzie przestrzeni społecznej o silnym zabarwieniu kulturalnym w Szczecinie powstała.

Jedynym problemem może okazać się brak miejsc siedzących dla wszystkich tych, którzy licznie odwiedzą nas podczas hucznego otwarcia lub późniejszych wernisaży, następujących po nich wystaw, koncertów czy innych wydarzeń, ale i tutaj zaleca się spokój - jako gospodarze loftu każdego z przybyłych zamierzamy dłuższą chwilkę ponosić na ramionach. Bo skoro mowa o tłoku na imprezach, to znaczy, że uzbieraliśmy ponad 100%, czyli trzeba Was nosić na rękach. (-: